Duff McKagan

Sex, drugs, rock & roll i inne kłamstwa

SQN 2015-05-06
Autor: Tomasz Nowak
Ocena:

Zabawa do upadłego

Co robią megagwiazdy rock'n'rolla? Mówiąc oględnie – balują albo inaczej – używają życia. Tylko niekiedy tego życia im nie starcza… Basiście Guns N''Roses się udało – poużywał i przetrwał. Teraz to wspomina, ale dumy chyba nie czuje. Jest szczęśliwy, że wrócił, zanim przekroczył krawędź, za którą zionie czarna otchłań.

McKagan już na wstępie robi odważny ruch – pokazuje, jakim to on – supergwiazda sprzed dwóch dekad – jest dziś ramolem dla pokolenia swych dzieci. Potem cofa się do własnego dzieciństwa w Seattle. Nie było ono łatwe, pełne buntu, który jeszcze jako nastolatka zawiódł Duffa do Los Angeles. Tam spotkał dwóch kolesi – Stevena Adlera i niejakiego Slasha. Razem trafili na koncert formacji L.A. Guns, która wkrótce zmieniła nazwę na Guns N'Roses… 

Dalej wszystko potoczyło się wielką fala. I ta fala wyniosła Duffa na niebotyczne szczyty, a potem zmiotła na dno piekła, gdzie palił go nie ogień tylko panika, wkruw, potrzeba dragów i wódy. Droga powrotna stamtąd okazała się znacznie trudniejsza.

Wygląda, że McKagan stara się być autentyczny jak to tylko możliwe. Mówi otwarcie o tym, za czym tęsknią wszyscy pragnący kariery rockmanów – górach prochów, morzu alkoholu i tabunach łatwych lasek na wyciągnięcie ręki. Mówi jednak też, czym pachnie sława, szczególnie gdy trzeba ją dzielić z nie zawsze miłymi kumplami. Bo choć wspomnienia Duffa to książka bardzo osobista, to jednak spora część dotyczy kuchni Ganzoli. Ich historia do pewnego stopnia związana jest z jego własną nierozerwalnie. To nieuniknione i zarazem jakoś tak... wstrętnie ciekawe.

McKagan szanuje jedna swoich kumpli. Nie goni za sensacją. Mozę zbyt długo sam był cząstką takowej? Udało się mu przeżyć wielką rockandrollową karuzelę i ma świadomość, że to właściwie cud. Tym chce się podzielić, bo wie też, że jego przestrogi nikogo nie zniechęcą do pójścia tą samą drogą. Może jednak czegoś nauczą, zanim będzie za późno? I chyba głównie po to powstała ta zdecydowanie mocna książka.